Witam witam witam w piątek 13-tego. Pomimo tego, że nie wierzę w przesądy, dzisiejszy dzień przyniósł mi dużo negatywów niestety. Nie chciałabym się roztkliwiać i użalać, ale jeśli nie zrobię tego tutaj, to zwariuję sama w sobie. Jeśli nie chcesz tego czytać, to po prostu wyjdź.
Bardzo chętnie poprzeklinalabym sobie, ale to jednak pewnego rodzaju "forum", więc sobie odpuszczę.
Poranek spędziłam w najlepszym towarzystwie, jakie mogłam sobie wymarzyć w piątek trzynastego. Szkoda, że w takich okolicznościach, które teraz będą się za mną ciągnąć. No trudno, zawsze są plusy występują w parze z minusami. Ale nikt nie jest perfekcyjny.
Nie cierpię doprowadzać do takich sytuacji, kiedy wchodzę do własnego domu i nie potrafię w nim normalnie funkcjonować, bo jestem w stanie jedynie czytać książkę i oglądać delikatnie poruszające się chmury za oknem. Zjadłam już pewną część dużego pudełka lodów czekoladowych i jakoś nie pomogły, no co jest?!. Jak często można zmieniać zdanie, które było ponoć nie do zmiany?
Dodatkowo wpakowałam się w coś, czego wcale nie chciałam. Jak z tego wybrnąć?
Chciałabym zasnąć i obudzić się o tej samej porze za dwa tygodnie, zna ktoś taki przepis?
Kto zna odpowiedzi na te pytania?
Nie będę dłużej ciągnąć tej notki, bo sama takich nie lubię.
Dam znać, jak uda mi się dostrzec jakieś pozytywy
To tyle.
Bardzo chętnie poprzeklinalabym sobie, ale to jednak pewnego rodzaju "forum", więc sobie odpuszczę.
Poranek spędziłam w najlepszym towarzystwie, jakie mogłam sobie wymarzyć w piątek trzynastego. Szkoda, że w takich okolicznościach, które teraz będą się za mną ciągnąć. No trudno, zawsze są plusy występują w parze z minusami. Ale nikt nie jest perfekcyjny.
Nie cierpię doprowadzać do takich sytuacji, kiedy wchodzę do własnego domu i nie potrafię w nim normalnie funkcjonować, bo jestem w stanie jedynie czytać książkę i oglądać delikatnie poruszające się chmury za oknem. Zjadłam już pewną część dużego pudełka lodów czekoladowych i jakoś nie pomogły, no co jest?!. Jak często można zmieniać zdanie, które było ponoć nie do zmiany?
Dodatkowo wpakowałam się w coś, czego wcale nie chciałam. Jak z tego wybrnąć?
Chciałabym zasnąć i obudzić się o tej samej porze za dwa tygodnie, zna ktoś taki przepis?
Kto zna odpowiedzi na te pytania?
Nie będę dłużej ciągnąć tej notki, bo sama takich nie lubię.
Dam znać, jak uda mi się dostrzec jakieś pozytywy
To tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz