Chyba każda z nas lubi mieć coś oryginalnego, niepowtarzalnego, w czym
nie chodzi pół szkoły. I chyba każda też lubi czasem zrobić coś sama ; )
W weekend postanowiłam się tym zająć. Wyciągnęłam z szafy mamy ( w
swojej mam same rurki, a takowe się NIE NADAJĄ!) rybaczki (nie cierpię
tego słowa ; p), które kiedyś kupiła w second handzie. Firma H&M,
więc można się spodziewać, że dość dobrze wyglądają z tyłu, a to jest
chyba najważniejsze. Ważne jest też, aby spodnie, które obcinamy nie
były obcisłe, bo efekt jest beznadziejny, polecam luźniejsze. Wracając
do owych rybaczek, kolor niebieski, długość, lekko za kolano, lekko za
duże w pasie, dosyć luźne w udach. Zaryzykowałam: założyłam, zaznaczyłam
pisakiem długość, obcięłam w tym miejscu, a potem tajemniczy środek
czyli... wybielacz! Spryskałam gdzie popadło. Pierwsze efekty były
dziwne: spodenki nabrały różowego koloru, ale tylko w jednym miejscu,
wyglądało, jakbym zrobiła kreskę różowym pisakiem ; / Psikałam dalej, a
potem zostawiłam i wróciłam do domu (zabieg polecam robić na dwoorze).
Po jakimś czasie poszłam sprawdzić co i jak. Z początku nie byłam
przekonana, ale później uznałam, że wyszły całkiem fajnie. Na koniec
lekkie zagięcie i przyprasowanie (żeby się czasem nie odwinęło). No i to
by było na tyle. Nie wpadłam niestety na pomysł, żeby sfotografować
wszystkie kroki, więc pokażę chociaż zdjęcia końcowe.
Mam dla Was jeszcze filmik, ciekawy, obejrzyjcie do końca, dziewczyna też robi tam spodenki, ale cieniowane ! ; )
ciekawie ci wyszły
OdpowiedzUsuńno genialnie wyszło!
OdpowiedzUsuńświetny efekt! *.*
OdpowiedzUsuńfajnie wyszlo
OdpowiedzUsuńcudowne ;]
OdpowiedzUsuńMi podoba się efekt końcowy Twoich "eksperymentów" :))
OdpowiedzUsuńSuper spodenkii .! :DD
OdpowiedzUsuń